sobota, 24 listopada 2012

Łatwość w łapaniu przestępców

W Polsce skuteczność policji jest o niebo lepsza niż w USA, gdzie mieszkam, bo jeszcze nie odłożyłem na bilet do Polski. Nawiasem mówiąc, dlatego Polscy policjanci mogą przechodzić na emeryturę w wieku 35 lat, że do tego czasu rozwiążą więcej spraw niż 70 letni amerykański szeryf. W jaki sposób?

Wynika to przede wszystkim z prostego faktu - w Polsce tylko przestępcy posiadają broń (no oczywiście poza policją i wojskiem). Dzięki temu policja ma ułatwione zadanie - ten przy którym znajdą broń, to ten zły. W USA nie jest tak łatwo rozpoznać badguy'a, bo przestępcy tutaj, niestety nie mają monopolu na broń.

Dzięki temu polskie ABW łatwo namierzyło kolesia który zakupił sobie 4 tony ładunków wybuchowych i próbował je przenieść w plecaku pod siedzibę parlamentu. A ci którzy twierdzą, że to tylko odwracanie uwagi ludzi od prawdziwych problemów, są po prostu zazdrośni. Bo przecież w Polsce pod wodzą Naszego Pana Tuska Donalda nie ma żadnych problemów.

Gdy w USA jacyś przestępcy przyjdą obrabować dom np. jakichś staruszków (akurat raczej mało prawdopodobne bo by się bali, że dziaduszek pośle do nich kulkę, ale załóżmy taką sytuację). Policja tak naprawdę nie wie kto był ten zły bo oboje mają broń. Oczywiście jak to oni, idą zawsze na łatwiznę i z góry zakładają że właściciel posesji na której doszło do strzelaniny jest niewinny. I TU BŁĄD! Jak wiemy w Polsce  to w większości przypadków nie prawda. Była kiedyś sprawa gościa co zastrzelił Bogu winną osobę, która przypadkiem w okolicy jego podwórka odcinała kable z słupa elektrycznego. W sądzie, pan sędzia zadał tylko jedno pytanie: "czy przy denacie znaleziono broń"  - padła odpowiedź, że nie. Więc sprawa prosta, winny był ten który miał gnata (i niech tu już nie ściemnia, że myślał że gość mu odcinał prąd aby go potem napaść, banialuki).

W USA policja nie może być pewna, że jakiś bandyta napadł babcię (bo oboje maja broń). W Polsce sprawa jest prosta - babcia która może się co najwyżej bronić szufelką, na pewno jest nie winna. 



Ci Amerykanie są do tego stopnia idiotami że mają powiedzenie "Wprawdzie Pan Bóg stworzył ludzi wolnymi, ale dopiero pułkownik Colt uczynił ich równymi względem siebie"

Ja właśnie dlatego chce wracać do Polski - żeby nie być równym wszelkiej maści przestępcom.

Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 17:0
mietek.plytkarz1


czwartek, 25 października 2012

Reinkarnacja za życia

Kiedyś zaliczyłem podobny 3 miesięczny wyjazd, tylko nieco dalej. Zdarzyło mi się układać płytki w Indiach.

Ci Hindusi to są dopiero frajerzy. Nic nie kombinują żeby wkręcić się do wyższej kasty. Z pokorą znoszą swój ciężki żywot wierząc, że jeśli będą dobrzy i uczciwi to w przyszłym życiu urodzą się jako członkowie tej wyższej kasty, a na koniec zostaną świętą krową.

Nie to co w Polsce. Każdy Polak wie, że ten kto jest uczciwy i ciężko pracuje to po prostu frajer. Ktoś kto kombinuje, oszukuje i wyciąga pieniądze - najlepiej od państwa (czyli wszystkich podatników - czytaj "tych uczciwych frajerów") jest cwaniakiem i jest wzorem do naśladowania. Każdy myślący Polak stara się czym prędzej przeskoczyć z niższej kasty (frajerów) do wyższej kasty (cwaniaków). A jest to możliwe już za życia, nie to co u Hindusów - dopiero po śmierci.

Najlepszymi i najbardziej efektywnymi drogami do tego celu są:
a) zostać politykiem,
b) (pić wódkę)/(chodzić na mecze) z odpowiednimi ludźmi,
c) a. i b. razem wzięte (najbardziej skuteczna metoda),

Ja właśnie dlatego chciałbym wrócić do Polski - aby zostać tym wzorem do naśladowania. Muszę tylko odłożyć na bilet no i może na buteleczkę wódki, którą - kto wie, kto wie - może wypiję u boku Naszego Pana Tuska Donalda i jego kolegi Ryszarda Milewskiego na stadionie Lechii podczas meczu.

                                Dla Hindusów przeskok do najwyższej kasty to droga kilku pokoleń.
W Polsce przeskok do wyższej kasty jest możliwy jeszcze za życia.

Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 16:0
mietek.plytkarz1

sobota, 13 października 2012

Umiejętne wykorzystanie przestrzeni

Miałem krótką przerwę w pisaniu, gdyż trafiła mi się fucha. Mój szef wybudował sobie "domek" w Vail i przez 3 miesiące układałem w nim płytki, bez dostępu do internetu.

I tu następny absurd Amerykański. Ci Amerykanie w ogóle nie umieją wykorzystać przestrzeni. Domek w górach o wielkości 4253 stóp kwadratowych! Przecież to marnotrawstwo przestrzeni - owszem dużo układania płytek wiec robota dla mnie, ale bez przesady.

A do tego te ich szerokie drogi i olbrzymie miejsca parkingowe. Przecież taka osiedlowa droga w USA jest wielkości nowej klasy polskich autostrad (utworzonej przez rząd Pana Tuska Donalda). Tu ponownie w pełni zgadzam się z naszym, premierem "prawie autostrady" są w zupełności wystarczające, a jeśli są w miarę przejezdne to po co inne, tym bardziej że sprawdziły się podczas Euro 2012.

To samo z mieszkaniami. Polskie apartamenty 3-4 pokojowe potrafią zmieścić się na 50-60 metrach kwadratowych, a tu 3 pokojowe mieszkanie to przynajmniej ponad 100 metrów - jakby chcieli w nich parkować te swoje wielkie samochody. Swoją drogą to właśnie Polskie apartamenty dlatego są takie drogie, bo najlepsi architekci świata główkują jak upchnąć 4 pokoje, kuchnie i łazienkę na 60 metrach - da się? DA SIĘ!. Na szczęście Polscy politycy wiedząc o tych wysokich kosztach, wspomagają deweloperów z publicznych pieniędzy, aby mogli wyciągnąć swoją malutką prowizję, programami "Rodzina na swoim" czy tam "Mieszkania dla młodych".

Przykład 3 pokojowego mieszkania w USA, kompletnie nie umiejętne wykorzystanie
przestrzeni (1209 ft2 = 112.31 m2)


To jest właśnie umiejętne wykorzystanie przestrzeni:
Przykład 4 pokojowego mieszkania w Krakowie (67.92 m2)
Da się? DA SIĘ!


Tłumaczę tym półgłówkom amerykanom, że powinni mieszkać w mieszkaniach podobnych do Polskich (owszem musieli by za nie więcej zapłacić), ale nie nachodzili by się w środku, a już nie wspomnę, jaka to wygoda wyciągać piwo z lodówki w kuchni siedząc jednocześnie ciągle na kanapie w dużym pokoju przed telewizorem. Ale nie dociera, no ale cóż można spodziewać się po narodzie który myśli że do każdej sypialni powinna być przynajmniej jedna łazienka.

Ja między innymi właśnie dlatego chce wracać do Polski, bo ja w Ameryce jestem, płytki tu kłade.

Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 15:0
mietek.plytkarz1

piątek, 27 lipca 2012

Najlepsi fachowcy na najwyższych stanowiskach

W Polsce najwyższe stanowiska w spółkach strategicznych zajmują świetni fachowcy. Nie to co w Stanach - tu prawie wszystko jest prywatne, wiec wiadomo, prywaciarz chce zapłacić jak najmniej, wiec zatrudnia jakichś nieuków.

Weźmy taki przykład Polskiej Grupy Energetycznej (PGE). Prezesem jej dwóch spółek (PGE Energia Jądrowa i PGE EJ1) został wspaniały polski naukowiec i specjalista w sprawach energii jądrowej - Aleksander Grad.

Będzie on odpowiedzialny za budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Dlaczego? Ano dlatego, że zna się na tym doskonale - ma wiele patentów związanych z energią atomową, a za swój dorobek w tej dziedzinie dostał naukową nagrodę Nobla.

Polską firmę stać na tak doskonałego fachowca (zarabia 110 tyś zł miesięcznie), bo jest to firma państwowa. Żadna amerykańska by tyle nie zapłaciła, dlaczego, patrz wyżej. Wszystko to zawdzięczamy naszemu wspaniałemu właścicielowi podobnych polskich spółek - Polskiemu Rządowi kierowanemu przez wspaniałego Pana Naszego Tuska Donalda.

Ja właśnie dlatego chce wracać do Polski - żeby brać udział w budowie naszego Państwa pod wodzą wspaniałych fachowców jak Pan Grad i Pan Premier Tusk Donald.


Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 14:0
mietek.plytkarz1


niedziela, 3 czerwca 2012

Uprzejmość - strata czasu i pieniędzy

Ci ludzie w Stanach są uprzejmi aż do przesady.
Wyobraźcie sobie, że na każdym kroku ktoś pyta "jak leci?", "jak się masz" etc.

Gdy mój RAM 3500 złapał gumę i musiałem przez pół roku jeździć autobusami (bo odkładałem na wulkanizacje) to dokładnie policzyłem jaka to strata pieniędzy, ta zbędna uprzejmość. Otóż w usa, każdy wchodzi do autobusu przednimi drzwiami i kupuje bilet u kierowcy albo okazuje miesięczny czy tam jakiś inny. I każdy, dosłownie każdy (oczywiście oprócz mnie), wymienia z kierowca parę słów typu właśnie "jak leci", "ale dziś upał" etc etc, zajmuje to jakieś 7 sekund. Na mojej linii autobusowej wsiada średnio 6 osób na każdym przystanku, trasa z mojego domu do fabryki to 18 przystanków.

To daje 7*6*18=756[sek]=12.6[min]

Ale już przegięciem jest to co się dzieje podczas wysiadania. Każdy, dosłownie KAŻDY (oczywiście oprócz mnie), wyobraźcie sobie.... dziękuje kierowcy za przejazd (a przecież to jego psi obowiązek - przecież ludzie za to płacą kupując bilet, tzn oprócz mnie bo ja zawsze żebram u wysiadających aby przekazali mi bilet), a poza tym życzą sobie na wzajem miłego dnia, zajmuje to jeszcze dłużej bo średnio aż 8,4 sekundy. Na szczęście ok 60% wysiadających, wysiada tylnymi drzwiami i już nie zajmują czasu, ale za to drą się przez cały autobus "DZIĘKIIII, MIŁEGO DNIA", że aż uszy bolą.

To daje 8,4*(40% z 6*18) = 362,88[sek]=6.048[min]

Czyli jadąc do fabryki tracę nie potrzebnie w autobusie prawie 20 minut przez tą ich durną uprzejmość. To samo wracając z fabryki.

Jeszcze to staroświeckie odgrywanie dżentelmenów - gdy w autobusie znajduje się kobieta z dzieckiem w wózku, każdy, dosłownie KAŻDY (oczywiście tylko oprócz mnie) oferuje jej pomoc przy wsiadaniu i wysiadaniu. BEZNADZIEJAAA..
Każda kobieta w Polsce wie, że nie ma nic lepszego niż samemu targać ciężki wózek do tramwaju czy autobusu, wtedy kobieta może pokazać swoja niezależność i samowystarczalność, ale ci idioci amerykanie tego nie rozumieją.

Ja właśnie dlatego chce wracać do Polski, bo swojskie warknięcie "CZEGO!" pani w okienku w urzędzie, kiosku etc etc trwa tylko 0.8 sekundy...

Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 13:0
mietek.plytkarz1

piątek, 4 maja 2012

Ciągłe doskonalenie i rozwijanie poglądów politycznych

Amerykańscy politycy w ogóle się nie rozwijają, o czym świadczy fakt, że jak już wstąpią do jakiejś partii to przynależą do niej cale życie - no chyba że ktoś przyłapie ich na kłamstwie, to wtedy są z niej usuwani. Nie to co w Polsce.

Poglądy naszych polityków ciągle ewaluują, a oni sami staja się coraz lepsi mądrzejsi, jednym słowem doskonalsi. Wystarczy przyjrzeć się ścieżce kariery liderów partii zasiadających w obecnym parlamencie. I tak:

Donald Tusk (obecnie PO) należał już do takich partii jak:
Solidarność -> Kongres Liberalno-Demokratyczny -> Unia Demokratyczna -> Unia Wolności  -> Platforma Obywatelska


Jarosław Kaczyński (obecnie PIS) należał już do:
Solidarność -> Porozumienie Centrum -> Ruch Odbudowy Polski -> Akcja Wyborcza Solidarność -> Prawo i Sprawiedliwość



Leszek Miller (obecnie SLD) należał już do:
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza -> Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej  -> Sojusz Lewicy Demokratycznej -> Lewica i Demokraci -> Samoobrona RP -> Polska Lewica -> i znowu Sojusz Lewicy Demokratycznej

Waldemar Pawlak (obecnie PSL)
Zjednoczone Stronnictwo Ludowe -> Polskie Stronnictwo Ludowe "Odrodzenie" -> Polskie Stronnictwo Ludowe

Janusz Palikot obecnie (RP)
Platforma Obywatelska -> Ruch Palikota (ale to dopiero początek jego kariery)



Ale najgorsze jest to, że ludzie w USA zamiast pochwalać to gdy jakiś polityk zmieni partie (czyli się rozwija), negują to, są wręcz wściekli. Na załączonym filmiku amerykański obywatel wyraża swoją złość, po zmianie partii przez jednego z polityków. Niestety tłumaczenie mało udane, powinno być "Republikanin który przefarbował się na Demokratę"

http://www.youtube.com/watch?v=yA7NcTIpfSs
Wściekłość na ulicach Waszyngtonu
po zmianie partii przez jednego z polityków 

Ja właśnie dlatego chce wracać (bo ja w USA teraz jestem, płytki tu kładę), aby mieć z kogo brać przykład w ciągłym rozwijaniu i udoskonalaniu samego siebie.


Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 12:0
mietek.plytkarz1

piątek, 27 kwietnia 2012

Tradycja i duma narodowa



USA to młodziutki kraj, ludzie tutaj jeszcze nie zdążyli się nauczyć, że manifestowanie swojej narodowości to obciach. Wieszają te flagi na domach, balkonach i oknach, nawet bez żadnej okazji. A jak już jest jakieś święto narodowe (które Ci idioci oczywiście celebrują) to normalnie wisi tyle flag, że nie da się przejść chodnikiem, gdyż trzeba by się przedzierać między nimi. Swoja drogą, to właśnie dlatego ludzie tu, wszędzie jeżdżą samochodami, bo po chodnikach nie da się po prostu chodzić, przez te wiszące flagi. I jeszcze do tego śpiewanie hymnu na baczność z ręką na sercu, na każdej większej imprezie typu mecz czy nawet rodeo, Najgorsze jest to, że Amerykanie nie zdają sobie sprawy, że to wszystko już dawno nie jest trendy.

Nie to co w Polsce. Nasz kraj ma już swój wiek, i ludzie zdążyli się nauczyć, że święta narodowe to świętują co najwyżej mohery. Już nie mówię o wywieszaniu flag narodowych, bo to robią tylko fanatyczne oszołomy (na szczęście takich coraz mniej).

Jest dla mnie nie pojętym, dlaczego Ci amerykanie są tacy dumni ze swojej narodowości i kraju. Wielokrotnie pytałem ich o to, ale nie potrafią tego wytłumaczyć. Najczęściej odsyłają mnie do jednej sceny z ich kultowego filmu, ale im częściej ją oglądam tym, bardziej ich nie rozumiem. Poniżej zamieszczam tenże fragment filmu, z polskim dubbingiem we wspaniałym wykonaniu Tadeusza Łomnickiego.

http://www.youtube.com/watch?v=ndVyLfuJSK4

Ja między innymi dlatego chce wracać, aby jak normalny człowiek wykorzystywać dni wolne od pracy na chlanie browarów, ewentualnie na spacery z rodziną po centrach handlowych, a nie jakieś tam oszołomskie manifestowanie dumy narodowej.

Podsumowując
  Polska - Reszta Świata 11:0
mietek.plytkarz1